Tort śmietankowy

Biszkopt:

Piekłam tort w rancie (ewentualnie można użyć zwykłej tortownicy) o średnicy 18 cm (podana ilość składników wystarczy maksymalnie na tort o średnicy 20 cm). Jeśli robicie częściej torty to polecam kupić sobie regulowany rant do tortów – polecam go kupić, bo super się sprawdza podczas nakładania warstw kremów, biszkoptów itp. Z takim wysokim rantem zrobienie równego tortu nie będzie problemem.

Jajka (5 szt) powinny być w temp. pokojowej! Bardzo dokładnie oddzielamy białka od żółtek. Do suchej miski dodajemy białka i szczyptę soli. Ubijamy na wysokich obrotach miksera przez około 5 minut. Masa być bardzo puszysta i sztywna.

Po tym czasie dodajemy stopniowo po 1 łyżce cukru (łącznie 120 g, najlepiej drobnego do wypieków). Za każdym razem dokładnie miksujemy do momentu rozpuszczenia się cukru. Masa powinna zdecydowanie zwiększyć swoją objętość i być idealnie sztywna. Całość ubijamy około 7 minut. Najlepiej to sprawdzić tym, że jak obrócisz miskę do góry nogami to nie zmieni się ich konsystencja i nic nie wyleci z miski.

Dodajemy żółtka i miksujemy tylko przez chwilkę. Następnie dodajemy przesianą mąkę pszenną tortową (110 g) i ziemniaczaną (40 g). Całość mieszamy bardzo delikatnie za pomocą trzepaczki.

Tortownicę o średnicy 18 cm wykładamy papierem do pieczenia. Masę przekładamy do tortownicy. Pieczemy w temp. 160ºC przez ok. 50-55 minut (góra-dół, z termoobiegiem) lub do tzw. suchego patyczka. Po tym czasie ciasto od razu wyjmujemy z piekarnika i upuszczamy je z wysokości 20-30 cm na blat kuchenny czy podłogę. Dzięki temu biszkopt będzie równiutki i nie opadnie po przestygnięciu. Odstawiamy do wystygnięcia. Kroimy na równe 3 blaty. Ponczujemy biszkopty odrobiną przestudzonej herbaty.

Krem śmietankowy:

W wysokim naczyniu miksujemy schłodzoną śmietankę (400 ml) wraz z cukrem pudrem (3 płaskie łyżki) i schłodzonym mascarpone (350 g). Całość ubijamy mikserem na wysokich obrotach aż powstanie sztywny krem.

Dolny blat tortu wkładamy ponownie do rantu (tortownicy). Smarujemy warstwę dżemu wiśniowego lub malinowego (około 2-3 łyżki). Układamy garść świeżych malin.

Nakładamy połowę kremu śmietankowego, wyrównujemy. Przykrywamy drugim blatem biszkopta.  

Nakładamy pozostały krem śmietankowy, wyrównujemy.  

Przykrywamy tort ostatnim blatem biszkopta.

Tynk maślany

W małym garnku podgrzewamy mleko (90 g) i cukier (60 g). Mieszamy do momentu roztopienia się cukru. Odstawiamy do przestygnięcia.

W misce miksujemy na jasny puch miękkie masło przez około 3-4 minuty (250g).

Następnie dodajemy cukier puder (1 czubata łyżeczka), całkowicie przestudzoną masę z garnka i mleko w proszku (120g).

Miksujemy do momentu powstania jednolitego kremu maślanego.

Tort wyciągamy z rantu (tortownicy).

Wykładamy tynk od razu na tort. Najlepiej najpierw nałożyć połowę tynku za pomocą łyżki.

Wygładzamy wierzch i boki tortu za pomocą szpatułki o długiej i gładkiej krawędzi. Wkładamy do lodówki na minimum 30 minut. Pozostały tynk zostaje w misce na blacie kuchennym (nie wkładamy go do lodówki).

Nakładamy pozostałą masę maślaną i ponownie wygładzamy za pomocą szpatułki. Znowu wkładamy do lodówki na 30 minut.

Drip czekoladowy

Przygotowujemy drip czekoladowy. W malutkim garnku podgrzewamy śmietankę (4 łyżki) i czekoladę białą (100 g) na minimalnym ogniu. Cały czas mieszamy do momentu roztopienia się czekolady. Można to też zrobić polewę za pomocą mikrofalówki. Dodajemy szczyptę barwnika różowego (ja użyłam w żelu) i mieszamy do jednolitej konsystencji. Odstawiamy do przestygnięcia. Przelewamy do specjalnej, małej buteleczki (z małym dziubkiem) lub do rękawa cukierniczego. Dekorujemy dripem brzegi tortu – można objechać tort dookoła lub tylko z jednej strony jak u mnie.

Wierzch tortu udekorowałam żywymi kwiatami – przed włożeniem ich na tort należy łodygi zabezpieczyć za pomocą folii spożywczej.

Wkładamy tort na kilka godzin do lodówki, jednak przed jego krojeniem polecam wyciągnąć go tak około 30 minut szybciej, aby tynk nabrał temperatury pokojowej i ładnie się kroił. Smacznego!