Restauracja Słony – recenzja

0/5 (0 ocen)

W ramach swojej wędrówki odwiedziłam kolejną restaurację. Tym razem w naszej pięknej stolicy, którą tak bardzo lubię odwiedzać. Szczególnie latem, kiedy można dużo spacerować, przy okazji odkrywając coraz to nowe uliczki, w których nigdy dotąd nie byłam.

Restauracja Słony znajduję się w Południowym Śródmieściu na ulicy Pięknej (Piękna 11), zaraz przy parku Ujazdowskim.

Jest to restauracja, która kontynuuje tradycję przedwojennych warszawskich lokali poprzez nawiązanie do ich filozofii oraz klimatu. Jakiej kuchni można się w niej spodziewać? Przede wszystkim tradycyjnej, bardzo smacznej i do tego w warszawskim stylu. Szefem Kuchni jest Łukasz Dziemianowicz. W ciągu dnia serwowane są domowe lunche oraz dania kuchni europejskiej i warszawskiej. Zaś menu oparte jest przede wszystkim na tym co dobre, zdrowe, świeże i sezonowe.

Lokal jest przestronny, klimatyczny, lecz ze względu na piękną pogodę zdecydowaliśmy się na stolik na zewnątrz.

Co jest specjalnością restauracji Słony? Z całą pewnością Sznytki – małe pyszne „coś”, co lubi każdy. Pasty i dodatki na cienkiej kromce zdrowego, bezglutenowego chleba. Fantastyczne przekąski, które można serwować w domu, biurze czy podczas imprez. Dostępne w Słonym, na wynos, a także w ofercie cateringowej. Ich ceny zaczynają się od 5 zł.

SZNYTKI z różnymi dodatkami

W restauracji Słony warto spróbować tatara oraz śledzi, my się skusiliśmy na śledzia ze śmietaną i pieczonym ziemniakiem. Są dodatkowo opcje śledzia w śmietanie, lubczyku, z cebulą i ogórkiem. Z pewnością każdy znajdzie coś dobrego dla siebie. Do śledzia polecam kieliszek wódki Saskiej Dębowej.

ŚLEDŹ z pieczonym ziemniakiem

W menu Słony znajdują się placki ziemniaczane z gulaszem węgierskim, łososiem, a także sezonowo ze świeżymi kurkami. Ja te grzyby bardzo lubię, więc zdecydowaliśmy się właśnie na tą ostatnią wersję i mogę z czystym sumieniem Wam ją polecić.

PLACKI ZIEMNIACZANE z kurkami

Sznycel Cielęcy wraz z sałatką ziemniaczaną polecił nam kelner. Porcja jest naprawdę ogromna i gdy ujrzałam to co zamówiłam dla siebie to od razu sobie pomyślałam, jak mi się to uda zjeść? Na szczęście pomógł mi mąż, chociaż i tak do końca nie podołaliśmy temu sznycelkowi 🙂

SZNYCEL CIELĘCY z sałatką ziemniaczaną

Ostatnim daniem jakie zamówiliśmy były poliki wolno duszone wraz z puree ziemniaczanym, a także lekką salsą z kolendry. Mięso było tak mięciutkie, że aż rozpływało się w ustach. Świetnie doprawione i przyrządzone mięso, lekka, lecz oryginalna sałatka, aromatyczny sos stanowiły połączenie idealne. Na to danie chętnie wrócę jeszcze raz, jak tylko znowu odwiedzę Warszawę. Do tego dania kieliszek likieru Saska o smaku Śliwka Węgierka smakował wybornie!

WOLNO DUSZONE POLIKI WOŁOWE z puree, jarzynami i lekką salsą z kolendry

Średnia ocena 0 / 5. Ilość głosów: 0

Oceń ten post jako pierwsza!

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments