Zobacz również:
11 czerwca wraz z kilkoma blogerkami zostałam zaproszona na dwudniowe warsztaty kulinarne organizowane przez Naturalną Wodę Mineralną Piwniczankę. Jak tylko otrzymałam e-maila z zaproszeniem to od razu wiedziałam, że koniecznie muszę się tam pojawić. Oprócz gotowania nad rzeką Poprad, miałyśmy mieć wieczór Spa w hotelu, zwiedzanie okolicy… Nie trzeba mnie było długo namawiać, więc odliczałam dni do wyjazdu! 🙂
Po przyjeździe do Piwnicznej szybko się zameldowałyśmy w pięknym hotelu Piwniczna SPA & Conference. Na miejscu poznałam się osobiście z organizatorką całego tego wydarzenia oraz nieznanymi mi wcześniej blogerkami. W fajnym towarzystwie poszłyśmy (wraz z przewodnikami) zwiedzać okolicę Piwnicznej. Między innymi udaliśmy się przez most nad rzeką Poprad, w kierunku Pijalni Artystycznej, gdzie mogliśmy skosztować wodę Piwniczankę i porozmawiać z właścicielką Pijalni, która nas poczęstowała pysznym malinowym deserem 🙂 Odbyliśmy również krótką wycieczkę na Słowację, gdzie pokupowaliśmy sobie słowackie czekolady studenckie, piwka na wieczór itp.
Po powrocie do hotelu czekała na nas pyszna kolacja przygotowana przez szefa kuchni z restauracji Czarna owca. Najedzone poszłyśmy się zrelaksować w hotelowym Spa – typowy babski wieczór 🙂
Następnego dnia po śniadanku wybraliśmy się na wycieczkę do zakładu Piwniczanki, gdzie pokazano nam cały proces powstawania gotowej wody, którą możemy kupować w sklepie. Po przyjeździe do hotelu mogłyśmy się przygotować do warsztatów. Trochę obawiała mnie pogoda, ponieważ troszkę się chmurzyło, lecz organizatorzy pogodę zamówili dużo wcześniej i zrobiło się meeeega cieplutko! Pierwszym daniem jakie przygotowałyśmy w zespołach dwuosobowych były Moskole z gotowanych ziemniaków i bryndzy.
Kolejnym daniem jakie robiłyśmy były gołąbki w liściach botwiny z kaszą pęczak i karmelizowanymi rzodkiewkami. Troszkę nie moja bajka, lecz ogólnie były bardzo smaczne 🙂 Zaskakująco, rzodkiewki były bardzo pachnące, słodkie przez dodatek syropu klonowego. Na koniec jeszcze zrobiłyśmy owocowe koktajle, każda według swoich upodobań.
Gdy wszystkie uczestniczki warsztatów przygotowały swoje dania, wspólnie zasiedliśmy do stołu, aby spróbować każdej z potraw, niby wszystkie gotowałyśmy to samo, lecz jak zwykle każdej parze wyszły troszkę inne w smaku – normalka!
Gdy już wszystko zjadłyśmy, nadszedł czas wymeldowania się, pożegnania z dziewczynami oraz powrót do domku. Jak dobrze, że przyjechałam autem i nie musiałam się tłuc kilka godzin pociągiem, czy autobusem 🙂
Jeszcze raz dzięki wielkie organizatorom za możliwość wzięcia udziału w tak świetnym wydarzeniu! <3
Komentarze
Świetna ekipa ;p zazdroszczę tych przysmakow